Co było ciekawego czy też nie ...
Zacznę od nieprzyjemnych spraw:
- dość biedna i mało ciekawa scena, ale (o tym zaraz )...
- muzycznie wiele brakowało do poprzedniej edycji, lecz mimo to ... (o tym zaraz)
- nagłośnie poniżej standardów do których nas przyzwyczaiło MDT, i tu bez żadne ale , zwyczajnie jakoś spadła :(
Ale, właśnie, ale nie było tak źle gdyż:
- mimo kiepskiej sceny, ludziska odpowiedzialni za grę świateł spisali się na medal, wycisnęli wszystko co można było z oprawy wycisnąć, dali super koncert gry świateł i video.
- muzycznie imprezę uratowali Dave Spoon i Chris Lake, a że ich występy, na szczęście, ulokowały się w samym "środku" imprezy, to było przednio i mega. Obaj artyści dali czadu, muzycznie dopasowali się do mych uszu, tak, to było to czego oczekiwałem po enHouse :)
Podsumowując impreza się udała, a wszystkie wady nadrobiła wspaniała ekipa z którą ruszyłem na podbój Łuczniczki :)
Jak zwykle poniżej kilka fotek i video.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz